Wierzycie
w przeznaczenie? W coś, co jest wam pisane? W coś, od czego nie możecie uciec,
z czym musicie się zmierzyć?
Nie?
Nawet
nie wiecie, jak bardzo się mylicie.
Do
tej pory nie rozmyślałam nad swoją przyszłością. Jak każdy dzieciak chciałam
żyć pełnią życia, cieszyć się i płakać... Przeżywać każdy dzień tak, jakby miał
być tym ostatnim. Ale gdy Śmierć zapukała do mych drzwi wiedziałam, że dziś
wszystko się zmieni i już niż nie ma odwrotu, nic nie będzie takie jak dawniej.
Ten
dzień, był ostatnim dniem mojego dawnego życia i pierwszym z kolejnych dni,
które było mi pisanych. Mogłabym przejść do sedna, ale nie... Zacznę od
początku, od chwili, w której to wszystko się zaczęło...
Ból rozdzierał
moje ciało. Czułam, jak gdybym zapadała się w niekończącą się przepaść. Nie
byłam zdolna poruszyć choćby palcem. Nie czułam kończyn, a każdy wdech sprawiał
mi niewyobrażalny ból. Byłam pewna, że umieram. Przed oczami widziałam obrazy
ostatnich chwil mojego życia. Wieczór spędzony z przyjaciółmi, alkohol... Wypadek.
W ułamku sekundy straciłam panowanie nad kierownicą, wpadłam w poślizg, aż
wreszcie zderzyłam się czołowo z pędzącym z naprzeciwka bmw. To zabawne, ale
nie myślałam teraz o sobie, a o tym jak bardzo zawiodłam rodziców. Jak bardzo
będą cierpieć, gdy przyjdzie im pochować córkę. Zawsze powtarzali, abym była
sobą, abym cieszyła się każdym dniem... Nie sądzili, że może się to skończyć w
ten sposób.
Brakowało mi tchu,
krew zalewała moje płuca. Usilnie starałam się ją odkrztusić, jednak było to
daremne. Dźwięk aparatury powoli cichł, obraz zamazywał się... Jeden ciągły
dźwięk zwiastował moją śmierć. Wiedziałam, że to już koniec, a mimo to miałam
wrażenie, jakbym się unosiła. Znowu mogłam coś dostrzec, lecz tym razem nie
widziałam twarzy pielęgniarki, czy lekarza, a jasny blask i dłoń wyciągniętą w
moją stronę. A potem... Potem znów ból i obrzydliwy zapach środków
dezynsekujących.
-Jest!
Usłyszałam krzyk
lekarza, jednak nie rozumiałam sensu jego słów. Dopiero po chwili uświadomiłam
sobie, że faktycznie umarłam, ale coś lub ktoś kazał mi wrócić do ciała...
~*~
Dobra...Wiem,
co sobie myślicie. Nie skończyłam dotychczasowych opowiadań, a startuje z
trzecim, ale ta historia krząta się w mojej głowie od kilku dni i ja musiałam
to napisać. Mam nadzieje, że prolog was zachęcił do dalszych odwiedzin :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz